czwartek, 2 lipca 2015

Kopalnia Budryk

Były wiceminister gospodarki i pierwszy dyrektor Kopalni Budryk uważa, że za wywołanie konfliktu w Kopalni Budryk odpowiadają zarządy kopalni i Jastrzębskiej Spółki Węglowej. One bowiem miały przygotować połączenie firm/działalności jednoosobowych/przedsiębiorstw - wyjaśnił Jerzy Markowski.
Jerzy Markowski podkreślił, że w Budryku trafiono na konflikt samych związków zawodowch w kopalni. Jak powiedział: "Cztery związki uznały, że jest to okazja do
wyeksponowania  prywatnej roli i robią to skutecznie i inteligentnie, aczkolwiek bardzo tragicznie".
Zdaniem Jerzego Markowskiego na to, że konflikt nieustająco jest nierozwiązany posiada wpływ fakt, że z protestującymi rozmawiają wszyscy, niemniej jednak nie Ci, którzy powinni.
"Protestujących przyjął arcybiskup Damian Zimoń, wojewoda śląski, niemniej jednak bez przerwy z nimi nie rozmawia właściciel kopalni, czyli minister gospodarki"- podkreślił

Reklama


1szy dyrektor Kopalni Budryk. Zastanawiające - jego zdaniem - jest także to, że w sprawie konfliktu w kopalni nie zebrały się do tej pory Rady Nadzorcze zarówno Kopalni Budryk, jak i Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
W kopalni protest głodowy prowadzi 30 górników pod ziemią i 4 na powierzchni. 150 ludzi kontynuuje okupację pod ziemią a mniej więcej